Offer
Provide additional details about the offer you're running.
This store requires javascript to be enabled for some features to work correctly.
Wyobraź sobie, że jest poniedziałkowy poranek. Budzik właśnie zagrał swoją codzienną symfonię rozpaczy, a Ty czujesz się, jakby ktoś przestawił Cię na tryb „wibracje zepsutego tostera”. Znasz to uczucie, prawda? Jakby wszystkie Twoje wewnętrzne gremliny się aktywowały, a życie grało melodię w stylu „heavy metal meets orkiestra symfoniczna podczas trzęsienia ziemi”.
Ale spokojnie! Jest nadzieja. Bo widzisz, każdy z nas jest jak takie małe radio. Czyż nie byłoby miło, gdybyśmy mogli po prostu przełączyć kanał, gdy łapiemy stację „Dramaty Codzienne FM” zamiast „Pozytywne Wibracje 108.7”? Dobra wiadomość – możemy! A nawet lepiej – mamy pełny dostęp do panelu kontrolnego.
„Ale zaraz, zaraz” – możesz pomyśleć – „co to właściwie są te całe wibracje, o których wszyscy trąbią?”. Cóż, gdyby Twój nauczyciel fizyki zamiast mówić o suchych wzorach powiedział: „Hej dzieciaki, uczę was teraz, jak zostać mistrzem swojego życia!”, pewnie wszyscy byśmy uważali. Bo widzisz, kiedy fizycy kwantowi mówią, że wszystko we wszechświecie wibruje – mają na myśli dosłownie WSZYSTKO.
Nawet ten kubek kawy, który właśnie trzymasz w ręce (tak, ten z napisem „Nie mów do mnie przed kawą”), wykonuje swój mały taniec na poziomie atomowym. To jak miliardy mikroskopijnych imprez rave odbywających się jednocześnie w każdej sekundzie Twojego istnienia. A Ty narzekasz, że nic ciekawego się w Twoim życiu nie dzieje!
Zacznijmy od małej bomby: według naukowców, Twój brzuch ma swoją własną częstotliwość rezonansową między 4 a 8 Hz! Tak, dobrze czytasz – Twój brzuch wibruje jak mały subwoofer na domówce. Głowa natomiast preferuje częstotliwości między 20 a 30 Hz. Co wyjaśnia, dlaczego niektóre spotkania w pracy sprawiają, że czujesz, jakby Twoja głowa miała zaraz eksplodować – po prostu ktoś rozstroił Twój wewnętrzny instrument!
To nie są jakieś ezoteryczne bzdury – to czysta fizyka kwantowa. Na poziomie atomowym wszystko znajduje się w stanie ciągłej wibracji. Cząstki wchodzą ze sobą w interakcje, tworząc wzorce energii, które my odczuwamy jako emocje, myśli i doznania fizyczne. Niektóre badania sugerują nawet, że możemy świadomie wpływać na te wzorce poprzez nasze myśli i intencje, co z kolei może wpływać na nasze samopoczucie i zdrowie.
Wyobraź sobie, że jesteś najnowocześniejszą stacją radiową we wszechświecie – Radio Ty FM. Masz wszystkie bajery: stereo, dolby surround i nawet bluetooth (choć czasem działa on równie sprawnie jak w Twoim samochodzie z 2010 roku). Jako człowiek-radio nadajesz na różnych częstotliwościach, odbierasz przeróżne sygnały i – co najważniejsze – masz wpływ na to, co leci na Twojej osobistej playliście życia.
To ten moment, gdy Twój wewnętrzny spiker budzi się do życia. Może nadawać:
Ciekawostka: Według naukowców, pierwsze 15 minut po przebudzeniu programuje cały Twój dzień. To jak wybranie playlisty na imprezę – możesz puścić disco polo i się męczyć, albo wybrać coś, przy czym naprawdę chcesz tańczyć. Nasze pierwsze poranne myśli wyznaczają ton dla całego dnia – to nie przypadek, że wstanie „lewą nogą” może zrujnować całe 24 godziny.
Ten kanał może nadawać na różnych częstotliwościach:
Ah, ten kanał! Czasem gra romantyczne ballady, czasem heavy metal, a czasem... cisza w eterze. Jak w tej reklamie: „Czasem słuchacze sami nie wiedzą, czego chcą słuchać.”
Znasz to uczucie, gdy próbujesz złapać ulubioną stację, a tu nagle wchodzi Ci audycja „Sąsiadka Plotkuje” albo „Rodzina Wie Lepiej”? To normalne! Twoje radio łapie różne częstotliwości, ale TY decydujesz, który program zostawić.
Czasem to Twój wewnętrzny sprzęt nawala. Kabelki się plączą, a głośniki trzeszczą. To jak mieć w głowie radio, które ciągle puszcza tę jedną irytującą reklamę w kółko. Znasz tę, co nie możesz jej wyrzucić z głowy przez cały dzień?
Dobra, przyznaj się – ile razy próbowałaś już „podnieść swoje wibracje” poprzez wpatrywanie się w kryształy (przy okazji zasypiając), medytowanie (czyt. układanie listy zakupów w głowie) lub powtarzanie afirmacji (jednocześnie przewracając oczami)? Jeśli odpowiedź brzmi „więcej niż raz”, to ten rozdział jest właśnie dla Ciebie!
Znasz to uczucie, gdy wstajesz rano wyglądając jak Bridget Jones po szczególnie ciężkim wieczorze? Oto jak zmienić to w swoją supermoc:
Badania pokazują, że nasza postawa fizyczna może wpływać na biochemię mózgu! Gdy stoimy w postawie pewności siebie, obniża się poziom kortyzolu (hormonu stresu), a zwiększa się poziom testosteronu (który dodaje pewności siebie). To nie żart – dosłownie możesz „udawać, aż się stanie”.
(A jeśli widzą – to ich problem, że nie tańczą!)
Uwaga: Jeśli sąsiedzi pytają, co to za hałasy, powiedz, że praktykujesz nową formę medytacji ruchowej. Brzmi mądrzej niż „odstawiałam koncert Beyonce w łazience”.
Ruch fizyczny to jeden z najszybszych sposobów na zmianę stanu emocjonalnego. Gdy się ruszamy, uwalniamy endorfiny – naturalne hormony szczęścia – które natychmiast podnoszą nasze wibracje. Ponadto, taniec synchronizuje pracę obu półkul mózgowych, co sprzyja kreatywności i rozwiązywaniu problemów.
Scenariusz: Jest 7:30 rano. Zaspałaś. Ekspres do kawy się zbuntował. Kot zwymiotował na Twoje ulubione buty. A za 30 minut masz ważne spotkanie.
Mantra ratunkowa: „To tylko poranek, nie koniec świata” (Powtarzaj, aż zaczniesz w to wierzyć lub dotrzesz do kawiarni)
Uwaga: Zimny prysznic to nie tylko sposób na rozbudzenie – to prawdziwy reset dla układu nerwowego. Krótka (30-60 sekund) ekspozycja na zimną wodę aktywuje układ współczulny, zwiększa przepływ krwi i uwalnia neurotransmitery poprawiające nastrój i koncentrację. To jak naciśnięcie przycisku „reset” na Twoim ludzkim systemie operacyjnym.
Scenariusz: Spotykasz w pracy Grażynę, która jak zwykle ma „życzliwe uwagi” na temat Twojego życia, związku, kariery i nowej fryzury (tak, wszystko w ciągu jednej rozmowy przy ekspresie do kawy).
Ciekawostka: Badania z dziedziny neurobiologii sugerują, że negatywne emocje są bardziej „zaraźliwe” niż pozytywne. To dlatego jedna marudząca osoba potrafi popsuć nastrój całemu biuru. Świadomość tego mechanizmu to pierwszy krok do ochrony własnych wibracji.
Pamiętaj, że masz pełną kontrolę nad swoją stacją. Oto Twoje przyciski:
Kiedy uświadomisz sobie, że masz dostęp do swojego energetycznego panelu kontrolnego, zaczynasz podróż od bycia ofiarą okoliczności do bycia świadomym twórcą swojej rzeczywistości. Nie chodzi o to, by nigdy nie doświadczać niskich wibracji – to niemożliwe i nienaturalne. Chodzi o to, by nauczyć się świadomie kierować swoją energią i wracać do wyższych wibracji, gdy tego potrzebujesz.
Jeśli przeczytałaś to wszystko i jeszcze nie przewróciłaś oczami tak mocno, że zobaczyłaś tył swojej głowy – gratulacje! Jesteś oficjalnie gotowa zostać władczynią swoich wibracji. A jeśli przewróciłaś oczami – też gratulacje! Przynajmniej zrobiłaś niezły workout dla mięśni gałek ocznych.
Nie musisz od razu zostać guru pozytywnych wibracji. Zacznij od prostych rzeczy:
Może to być:
80% czasu staraj się utrzymywać dobre wibracje, 20% zostaw na dramatyzowanie i narzekanie. W końcu jesteś człowiekiem, nie androidem zaprogramowanym na wieczną radość!
Życie składa się z różnych częstotliwości – zarówno wysokich, jak i niskich. To naturalne. Sztuka polega na tym, by nauczyć się świadomie nawigować między nimi, zamiast być niewolnikiem każdej emocjonalnej fali.
Pamiętaj, że podkręcanie wibracji to nie wyścig ani konkurs. To bardziej jak nauka jazdy na rowerze – na początku się przewracasz, później jedziesz krzywo, a w końcu odkrywasz, że możesz puścić kierownicę i krzyczeć „Juhuuu!” (choć tego ostatniego nie polecamy, szczególnie w ruchu miejskim).
Najważniejsze jest to, żeby znaleźć swój własny rytm i swoje własne sposoby na utrzymywanie dobrych wibracji. Może dla Ciebie będzie to poranna kawa i taniec w piżamie, a może medytacja i joga (tak, leżenie na macie też się liczy jako joga, nie daj sobie wmówić, że jest inaczej), na bosaka po śniegu też!
PS. Jeśli po przeczytaniu tego artykułu nadal czujesz, że Twoje wibracje są niżej niż notowania na giełdzie podczas kolejnego przemówienia Trumpa, zawsze możesz zrobić jedną z 3 rzeczy:
1. Przeczytać to jeszcze raz (najlepiej z czekoladą w ręku)
2. Uznać, że to wszystko to bzdury i wrócić do swojego normalnego życia (też OK – w końcu najważniejsze to być sobą!)
3. Zrobić coś inaczej i zacząć stroić wibracje po Swojemu – ściągnij przewodnik po technikach wibracyjnych i działaj.
PPS. A jeśli ktoś zapyta, co czytasz – powiedz, że to zaawansowane studium kwantowej dynamiki energetycznej w kontekście rozwoju osobistego. Brzmi mądrzej niż „artykuł o wibracjach”!
PPPS. A jeśli Twoje wibracje czasem spadają tak nisko, że nawet kawa nie pomaga ich podnieść, mamy dla Ciebie coś specjalnego! Przygotowaliśmy "Ściągawkę Poziomu Wibracji - Od SOS do FLOW" - Twój osobisty energetyczny GPS, który pomoże Ci szybko zidentyfikować, gdzie aktualnie wibrujesz i jak się stamtąd wydostać! Wyobraź sobie to jako mały panel awaryjny do Twojego radia życia - czy to w przypadku spotkania z psychopatyczną Grażyną czy porannego kryzysu kawowego. Pobierz ją za darmo z naszej strony [pobierz PDFa] i noś zawsze przy sobie (albo w telefonie, albo przyklej na lodówkę, jeśli tam najczęściej przeżywasz wibracyjne kryzysy). Jak mawiają najlepsi DJ-e życia: "Zawsze miej pod ręką swój equalizer!"
Best,
Greg